środa, 25 grudnia 2013

Rozdział 9

     Był środek nocy. W moim pokoju widziałam... Nathana? Z niedowierzania zamknęłam oczy, a po chwili znów je otworzyłam.  Dałabym sobie uciąć rękę, że on stał koło mojego łóżka! Teraz w jego miejscu widniało tylko powietrze… Za drzwiami słyszałam ciche wrzaski. Ku mojego zdziwieniu na mojej ręce znajdował się tylko bandaż, a ręka wcale mnie nie bolała. Mówiłam wszystkim, że to nic takiego, a oni mi z śmiercią wyskoczyli! Kiedy wstałam z łóżka po cichu podeszłam do drzwi.
- Dobrze o tym wiedziałeś, że będę musiał interweniować. Mówiłem ci że tak będzie jeśli jej
nie odizolujesz od niego!
- A ty dobrze wiesz, że tego zrobić nie mogę! To jest mój przyjaciel!
-A ja jestem taki sam jak ty! Jeśli czegoś nie zrobisz wyjawię Michelle to czego wiedzieć nie powinna.
- Nie możesz tego zrobić…
- Ależ oczywiście, że mogę. Radzę ci trzymać dziewczynę z daleka od kłopotów, bo moja pomoc już
nie wystarcza.
- Mam ją zamknąć w izolatce!?
- Izolatka albo prawda Maximilianie. Dobrze wiesz, że jeśli nie zrobisz tego drugiego zrobi to ktoś
z nas.
- Nie możecie nas zostawić po prostu w spokoju!?
- Nie Max. Ona jest niebezpieczna, a najgorsze jest to, że ukrywasz kogoś tak cennego dla nas i wiesz o tym, że dziewczyna jest w niebezpieczeństwie.
Stałam pod tymi drzwiami jak idiotka.  W końcu zdałam sobie sprawę, że ja ich podsłuchuje. Oddaliłam się od drzwi jak najszybciej, ale jak to ja musiałam na coś wpaść.  Tym czymś był stolik, na tym stoliku znajdował się wazon no i było łup! Momentalnie w moim pokoju znalazł się Max.
- Janette ty… ty nie śpisz?
- Z tego co widać to nie… - Za drzwiami rozległ się stłumiony śmiech nieznajomego.
- Och nie bierz mnie za słówka. Od jak dawna nie śpisz?
- Myślisz, że ona ci to powie? Błagam cię! Zapewniam cię, że ona wszystko doskonale słyszała, prawda ? – Głos tego nieznajomego był mi doskonale znany, tak samo jak zapach. Tylko nie wiedziałam kto to jest…
- Janette to prawda? – Głos Maxa był jakiś taki niespokojny. Mam mu powiedzieć prawdę czy lepiej skłamać?
- Nie, przed chwilą wstałam. Słyszałam tylko rozmowy za drzwiami i chciałam zobaczyć o co chodzi.
- Maximilianie nie traćmy czasu na nią, i tak zajmuje się nią przez większość dnia. Pozwól, że zawiadomię Radę.
- Skoro musisz... - Max kiwnął głową na chłopaka, a ten opuścił pomieszczenie. Przez chwilę staliśmy w ciszy.
- Kto to był i dlaczego powiedział, że zajmuje się mną przez cały dzień ? - Spytałam cicho.
- Dowiesz się w swoim czasie Ne... Janette! - Max wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami.
Chwilę stałam pod drzwiami, ale postanowiłam, że położę się do łóżka.
     Przez całą noc nie mogłam zmrużyć oka. Dopiero nad ranem mi się to udało. Jednak mój spokój nie potrwał długo. Poczułam, że w jednej chwili znalazło się na mnie kilka litrów lodowatej zimnej wody. 
- Aaaaaaaaaaaaaa! Jay ty idioto! - Śmiech 5 idiotów wypełniła cały pokój. Wow nawet Nath się śmiał.
- To nie byłem ja tylko Tom! 
- Jeden pies Jay! - Przeniosłam wzrok na Toma. - Tom ty idioto! 
- Tylko nie idioto, moja droga Panno! Mogę być per idiotom. Teraz proszę kulturalnie wybrać się do łazienki tam masz naszykowane ciuchy. Jak się wyszykujesz jedziemy na zakupy, bo w szafie nie masz ciuchów. 
- Kto naszykował te ciuchy i dlaczego nie mam ciuchów w szafie!? 
- My wspólnymi siłami, bo miałaś tam sam chłam. 
- Bieliznę też mi naszykowaliście!? 
- Tak, ale pierwszym sklepem do którego pójdziemy będzie sklep z bieliznom. Musisz wyglądać jak laska. - Sykes puścił do mnie oczko, a następnie opuścił pokój. Szczęka mi opadła tak samo jak reszcie.
- Co mu się stało ? - Odezwał się Siva.
- Pewnie za dużo zjadł. - Odpowiedział Jay. Znowu w całym pokoju było słychać śmiech. Gdy zamykałam drzwi od łazienki Nathan odkrzyknął do chłopaków z salonu.
- Żebyś ty nie okazał się następnym posiłkiem Jay!
     Ciuchy które naszykowali mi chłopcy były okropnie wzywające! Boże to nawet nie były ciuchy tylko ciuch!Była to czarna sukienka przed kolano z odkrytymi plecami i długimi koronkowymi rękawami. W samochodzie siedziałam obok Nathana i Sivy, a na przeciwko mnie siedział Tom, a obok niego Max. Kierowcą był Kevin, a obok niego siedział Jay. Siedziałam naburmuszona na chłopaków, a oni cały czas się na mnie gapili i śmiali! 
- Oj Janette nie wściekaj się tak. Już od półgodziny się do nas nie odzywasz, nawet nie wiem dlaczego... - Tom chciał coś dodać ale mu przerwałam.
- Nie wiesz!? Nie wiesz!? W mojej szafie nie ma żadnych ciuchów, bo 5 idiotów je wyrzuciła! Mieli mi naszykować normalne ciuchy, a dostałam jedną szmatę! Mają takowe szczęście, że naszykowali mi bieliznę i miałam zapasowe trampki pod łóżkiem! Jeszcze nie dość, że ta takowa 5 idiotów wywaliła mi te ciuchy to przez cały czas się na mnie gapią i zabierają mnie do centrum handlowego.  Gdyby mnie chociaż odrobinę znali wiedzieliby, że nienawidzę czegoś takiego i mam swoje powody. Do tego dochodzi, że jeden z tych idiotów oblał mnie lodowatą wodą. O to skrócenie całej mojej historii per idioto! - Wszyscy mieli rozdziawione szczęki, Tom chciał coś powiedzieć, ale Nath go uciszył. Tak w ogóle jestem ciekawa dlaczego Sykes zrobił się taki... miły? 
- Kiedyś to musiało się zacząć... - Tom jednak dodał swoją uwagę przez co dostał w potylicę od Maxa, ale ja to zignorowałam. Coś się dzieje, a ja niedługo dowiem się co.
     Kiedy wysiedliśmy z samochodu skierowaliśmy się do środka centrum handlowego. Szliśmy mi w nieznanym kierunku, jednak moja niewiedza nie trwała długo. Znaleźliśmy się pod sklepem Triumph, a prościej mówić przed sklepem z bielizną. Popatrzyłam no chłopaków, a oni tylko uśmiechnęli się jak głupi do sera i wciągnęli mnie do środka. Stawiałam opór, ale to i tak się nie sprawiło. Tom poszedł z Maxem do ekspedientki, a Jay pokazywał Sivie rękę. 
- Co ci się stało!? - Jay nie mógł uwierzyć własnym oczom.
- A jak sądzisz... 
- Musimy powiedzieć później o tym Tomowi i Maxowi. - Jay nie dokończył, bo do nich dołączyłam razem z Nathanem, Maxem i Tomem. 
- No chodźcie, Janette musi przymierzyć duuuuużo bielizny! - Wykrzyknął uradowany Tom, ale gdy zobaczył spojrzenie Maxa, uspokoił się. 
     W przymierzalni wisiało około 30 kompletów bielizny. Oni chyba poszaleli! 
- Że niby ja mam to przymierzyć i zastanowić się nad wyborem? - Sykes objął mnie ramieniem.
- Niezupełnie. Masz je przymierzyć i zaprezentować się nam. - Wepchnął mnie do przymierzali, a reszta zaczęła się śmiać. Że niby ja mam  wychodzić ledwo co zakrytym ciałem!?
     Założyłam pierwszy komplet. Był cały czarny z koronką. Dobra Janette, bądź silna... Bądź silna... Słyszałam, że chłopaki już się niecierpliwią, a więc odsłoniłam zasłonkę. Wszystkim mieli otwarte buzie, a z nich wydobywało się ' wooow '. Wszyscy komplementowali, że mam świetne ciało, że ten komplet z pewnością bierzemy. Oblana rumieńcem zasłoniłam zasłonkę i przymierzałam kolejne komplety.
     Ze sklepu wyszłam z 20 kompletami bielizny. Chłopcy byli wniebowzięci i nie ukrywam, że ja również. Nigdy wcześniej nie dostałam, aż tylu komplementów. Poczułam się... doceniona.  
     Chodziliśmy po najróżniejszych sklepach z każdego wychodziłam z jakąś torbą. W końcu padnięci postanowiliśmy pójść na obiad. W restauracji każdy coś zamówił prócz Nathana. Sykes siedział naprzeciwko mnie więc zapytałam.
- Dlaczego nic nie zamówiłeś ?
Chłopcy popatrzeli szybko po sobie, aż w końcu Siva odpowiedział.
- Nathan musi trzymać się ścisłej diety, ostatnio ma problemy żołądkowe. Zalecenie lekarza. - Seev wzruszył ramionami. W końcu kelner przyniósł nam zamówione dania i zaczęliśmy jeść. 
     W samochodzie podziękowałam chłopcom za wspólnie spędzony dzień, a Maxowi za wspaniałe ciuchy. Pobiegłam szybko do pokoju, wzięłam prysznic i przebrałam się w luźniejsze rzeczy. Gdy miałam wziąć się za opisanie dnia w pamiętniku ktoś zadzwonił do drzwi. Chłopcy poprosili mnie, żebym otworzyła. Zbiegłam jak najszybciej na dół. Kiedy otworzyłam drzwi zobaczyłam nieziemsko przystojnego chłopaka. 
- Cześć,  przyszedłem się przywitać z nową sąsiadką. Jestem Connor. - Chłopak wyciągnął do mnie rękę, ale ja tylko stałam osłupiała i krzyczałam najgłośniej jak potrafiłam. Momentalnie przy moim boku znaleźli się chłopcy prócz Nathana. 
- Co się stało Janette ? - Zapytał z troską w głosie Max, ale gdy zobaczył Connora zbladł. 
- On...on ma kły! - Z salonu dobiegł śmiech Sykesa, a wszyscy jak jeden mąż strzelili sobie facepalma.

_______________________________________________________________


Ho ho ho mikołaj przybył z rozdziałem! 
Rozdział nie należy do najdłuższych, ale mam nadzieję że jest OK. 
Wiecie, że Was kocham, ale nie mogłam powstrzymać się przed takim zakończeniem.
Jeżeli Mikołaj będzie taki dobroduszny to może wstawi też dzisiaj kolejny rozdział...
Jak już Wam wiadomo to zaczyna się komplikować w historii naszej Janette, ale już wszystko będzie wyjaśnione w 13 rozdziale, mam taką nadzieję! 
Poprzedniego rozdziału prawie nikt nie skomał  i miał małą że tak powiem oglądalność. To znaczy, że wam się nie podobał ? :c Piszcie mi czy opowiadanie Wam się podoba, bo nie wiem czy jest sens to ciągnąć skoro go nie lubicie :c
Dobra przejdźmy do ostatniej sprawy.
Kochani! Życzę wam zdrowych, wesołych świąt! Pełnych radości i namiętności... Tak mi się napisało. Życzę Wam, aby każde Wasze marzenie się spełniło i żebyście mieli do mnie więcej cierpliwości związanej z dodawaniem rozdziałów haha. Więc jeszcze raz wszystkiego NAJ! 
 
 

6 komentarzy:

  1. Szczerze? Nie ogarniam końcówki xD Czytałam ją z 10 razy i dalej nie łapię xD Ale rozdział jest świetny ;)
    Sykes nie je, bo się odchudza. To na bank ten powód, a nie to co Sivek powiedział. W końcu on jest takiiiii gruby xD
    Dalej nie wiem po co oni jej kupowali tyle bielizny... CZY ONI CHCĄ JĄ ZMUSIĆ DO ZDJĘĆ DO KALENDARZA Z BIELIZNĄ?! A MOŻE KATALOGU?! Biedna Janette... xD
    Czekam na dalsze losy, co nie? B| Weny xx

    OdpowiedzUsuń
  2. super rozdział:)
    nie kapuje trochę tego z tej rozmowy Maxa i kogoś tam kto to w ogóle był i dlaczego Max na początku chciał nazwać inaczej Jannette?:)
    Nathan się zmienił w końcu;d może zacznie się coś dziać między nimi:D
    no sporo jej tej bielizny kupili ciekawe po co?
    no nie mogę się doczekać o co chodzi z tą historią Janette:)
    weny dużo życzę i czekam na next;)
    i oczywiście ja jestem za tym żebyś nadal pisała tego bloga ja przynajmniej 5 razy dziennie na niego zaglądam i patrze czy nie ma kolejnego rozdziału:D

    Wesołych Świąt wszystkiego najlepszego spełnienia marzeń i dużo dużo weny:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chwila!
    Czy w tym blogu będą się działy jakieś paranormalne sceny?
    Connor - zgaduję, że jakiś wampir lub wilkołak... ale raczej to pierwsze
    Nathan - nie wiem...
    O co kaman???
    Nie mów, że oni wszyscy są jakimiś wampirami, czy coś w tym stylu.
    Trochę mi się to nasuwa : Tajemnice domu Anubisa, Mroczne serce i jakieś wampiry...

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ogarniam! Pisz szybko nowy rozdział, bo chcę się już dowiedzieć o co chodzi *o* I pisz dalej tego bloga :3 Trochę spóźnione, ale wesołych świąt (mam nadzieję, ze takie były) :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Najpierw jakaś dziwna rozmowa Maxa z nie wiem kim o Janette... Nathan się robi miły... Nic nie zamawia w restauracji, bo ma dietę od lekarza, u którego nie był, chyba że przegapiłam jakąś wizytę... A potem chłopak z sąsiedztwa, Connor, który ma kły, a chłopaków wcale to nie dziwi... Nie wiem, co tu się do jasnej cholerki dzieje, ale zaczyna mi się to podoba! :D Rozdział fantastyczny. :* Dla mnie możesz szybciutko dodać kolejny rozdział, życzę Ci spóźnionych, Wesołych Świąt oraz przedterminowego, Szczęśliwego Nowego Roku. :* Do następnego.♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nominowałam Cię! ♥ http://thewantedstoryyy.blogspot.com/2014/01/rozdzia101.html

      Usuń